Forum  Strona Główna
Forum Oazy z parafii Św Wojciecha w Krakowie


Wnioski natchnione Bożym działaniem w codzienności.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Coś dla Ducha
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Asia B



Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

 PostWysłany: Czw 19:57, 13 Maj 2010    Temat postu: Back to top

"Wszystko mogę w tym, Który mnie umacnia"

Mnie to zawsze pomaga....


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Zuzia



Dołączył: 29 Mar 2007
Posty: 1946
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

 PostWysłany: Czw 20:24, 13 Maj 2010    Temat postu: Back to top

No i proszę! Krótko zwięźle i na temat Smile
Izulku i co teraz powiesz;)


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
IZA



Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 571
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

 PostWysłany: Pią 21:50, 14 Maj 2010    Temat postu: Back to top

ze musze te slowa wprowadzic w zycie bo juz sie ich nauczylam na pamiec^^
ale to jest takie truuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuudne...;(


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Zuzia



Dołączył: 29 Mar 2007
Posty: 1946
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

 PostWysłany: Pią 22:52, 14 Maj 2010    Temat postu: Back to top

No od czegoś zacząć trzeba Smile Poza tym, im wcześniej zaczniemy polegać na Bogu nie na sobie tym lepiej. Ale wiem jak to trudne...

Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Zuzia



Dołączył: 29 Mar 2007
Posty: 1946
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

 PostWysłany: Śro 2:12, 02 Cze 2010    Temat postu: Back to top

Witajcie Kochani.
Ostatnio dotarło do mnie jak trudno człowiekowi widzieć czasami piękno w codzienności.
Taka sytuacja: człowiek budzi się rano niewyspany,jest poczatek tygodnia, nawał obowiązków.. słowem beznadzieja. i nagle z tego dnia Pan Bóg czyni dzień pełen cudów. Czy wyobrazalismy sobie to zaraz po przebudzeni?
No właśnie, jak czesto jestesmy zamknieci na cuda,które są obok na wyciagniecie reki..


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zuzia dnia Śro 2:19, 02 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
nenas



Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zgaduj:P

 PostWysłany: Pią 11:50, 04 Cze 2010    Temat postu: Back to top

nie czytajcie tego!!!!!!!!!!!!! to żałosny wpis użalającej się nad sobą, która zamiast wziąć się do pracy za siebie żali się i gada głupoty!!!

hi...fajnie tu popisujecie...to jak już jest taki temat to mogę napisać co nieco, wyjdę na totalnego Wertera no ale cóż...Razz no i macie rację, ja jestem wybitnym przykładem na to że pewne, chociaż malutkie odchodzenie od Boga niestety nie opyla się zbytnio. "odchodzenie" to nieodpowiednie słowo w moim przypadku, bo tak nie jest, ale chodzi o mniej intensywny kontakt z nim. od czasu, jak rzadziej przychodzę na oazę (lub powiedzmy wprost: rzadko:P) zaczynam czasem tracić motywację (jednym słowem: jestem złaaa xD). Tak też bywało po rekolekcjach, pewnie każdy z Was to zna - w czasie rekolekcji jest super, chce się modlić, jest "moc", "power" xD itd. A potem powrót do domu i chwilowe obniżenie formy. Nie spodziewałam się jednak, że obniżę się aż tak:P nie rozmawiam z Nim tyle, co kiedyś. tłumaczę sobie, że nie mam czasu, nie ma mnie w domu od rana do wieczora, a gdy już wrócę, nie mam kompletnie na nic siły, a jeszcze trzeba się uczyć. bardzo żałuję, że nie mogę przychodzić w piątek. i wkurzam się, jak nie wstaję w niedzielę xD wcześniej, gdy często się do Boga zwracałam, wszystko jakoś łatwiej było zrozumieć, a gdy było źle, to może nawet nie rozumieć, co po prostu przyjąć, że jakiś cel w tym jest. teraz teoretycznie też tak myślę, ale nie zawsze tak wierzę. widzę, że trochę się wszystko zmieniło (nie jakoś diametralnie, bo znowu bez przesady, lumpem nie stałam;)), ale widzę też, jak mało brakowało do tego, by lepiej sobie radzić. staram się wracać do tego, ale często nie mam siły (nie chce mi się?). wcześniej nie wyobrażałam sobie, żeby iść spać bez modlitwy wieczornej. a teraz jest różnie. albo to, co Zuzia w poprzednim poście pisze: dostrzeganie piękna w codzienności szło dużo lepiej;) bardzo to tutaj teraz wyolbrzymiłam, bo i tak uważam, że bardzo często staram się podtrzymywać otoczenie zdołowane i myślę, że się udaje;) i większość ludzi ma mnie za optymistkę xD /nie każdy koniecznie musi wiedzieć, z czym to związane/, ale wcześniej było tego we mnie samej jeszcze więcej.
mam nadzieję, że nikt tu nie weźmie ze mnie przykładu:P

no to tyle.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Zuzia



Dołączył: 29 Mar 2007
Posty: 1946
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

 PostWysłany: Sob 17:07, 05 Cze 2010    Temat postu: Back to top

Gosiu nie możesz mówić, że jesteś zła bo oddaliłaś się od Boga w codziennych drobnych sprawach. Nikt nie jest zły. Złe mogą być tylko uczynki. Zapewne to wiesz, ale muszę sprostować ten zwrot,gdyby ktos miał watpliwości.
Ważne jest to,że widzisz,że brakuje Ci z Nim kontaktu. To pierwszy krok do zmiany Smile Dalej pozostaje ustalić sobie drogę powrotu i stopniowo ja realizować.
Najłatwiej jest rozwijać się duchowo przy konkretnej wspólnocie bo ona zawse mobilizuje i rozwija. Dzielenie się nawzajem swoimi doswiadczeniami jest bardzo wazne i pouczajace dla drugiego. CO prawda człowiek nie należacy do oazy ( czy innej wspolnoty) tez może mieć dobry konkat z Bogiem ale bedzie on uboższy o odczucie wspólnoty. A każdego z nas ciągnie do takiej przynaleznosci gdzies, gdzie będzie mógł czuć się swobodnie i pogłebiać przez to kontakt z Panem.

Dodam tu jeszcze swoje spostzreżenie:człowiek bardzo łatwo potrafi odchodzić od Jezusa. Praktycznie do rzadkości należy konkretny bunt i powiedzenie Mu:"NIE". Przewaznie szatan toruje taka delikatna droge odejscia. Człowiekowi sie odechciewa. Nie czuje potrzeby bycia blisko Boga. Tak mu wygodiej bo bez zobowiazan i pilnowania sie. I wydaje mu sie,ze tak jest lepiej,ze tego wlasnie chce. Do tego lek przed przyznaniem sie do winy. I takie sytuacje dotycza kazdego z nas. Dlatego uwazam, ze ten czas w oazie pozwala wykształcić w nas postwy, które będą temu przeciwdziałać w przyszłości. Czasami pytamy się po co codziennna modlitwa, codzienny Namiot Spotkania. Wlasnie po to by nie zaczac stpniowo odchdozic bo nawet nie zauwazymy kiedy pojawi sie w nas obojetnosc wobec tego czy jestem blisko Boga czy nie.

I jeszcze dwa zdanai o tej obojętności. Ważne by nie dopuścić do tego stanu bo on jest chyba najbardziej niebezpieczny.Trzeba sobie ustalic do jakiego momentu moge sie posunac w zyciu do jakiego oddalenia by jeszcze bylo wszytsko dobrze. A najlepiej starac sie wzchwztzwac jak najwiecej tzch oddalen i nad nimi pracowac.

OK koniec teg dlugiego postu.
Czy jest on zrozumiały?Bo duzo tego wyszło i nie wiem czy nie za bardzo zawile.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
nenas



Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zgaduj:P

 PostWysłany: Nie 0:39, 06 Cze 2010    Temat postu: Back to top

lepiej nie można było tego ująćWink właśnie to co mówisz - odechciewa się, ale jest jeszcze coś takiego, że odechciewa się, póki jest dobrze. a jak się coś pogorszy, to zaraz się wraca, szukając pomocy. i wtedy taki wyrzut jest - jak było dobrze, to nie dziękowałem, a jak jest źle, to się dopraszam.

ech...no wspólnota dobra rzecz:)


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Zuzia



Dołączył: 29 Mar 2007
Posty: 1946
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

 PostWysłany: Pią 1:29, 16 Lip 2010    Temat postu: Back to top

Witajcie Smile
Powiedzcie mi Kochani jak patrzycie na kwestię cierpienia? Jak sobie tłumaczycie cierpienie zwłaszcza młodych ludzi?
Taki przykład: u naszej znajomej- młoda kobieta bo 25-26lat - zdiagnozowano niedawno zmiany na płucach. Zrobiono jej wszytskie badania i ustalono,że choć do końca nie wiadomo co to jest to przyjęto leczenie jakie stosuje się w przypadku gruźlicy. Miało pomóc. Po 4 miesiacach, w których przez skutki uboczne działania leków czuła się czasami naprawdę bardzosłabo i wszystko ją bolało, okazało się,że leczenie nei przyniosło oczekiwanych skutków. Co prawda cześciowe zmiany się cofneły ale reszta została i teraz pozostaje obwa czy zezłośliwieją czy ic sie z nimi nie stanie. Młoda kobieta, życie przed nią i taka perspektywa. A przecież i dla niej Pan Bóg ma swój plan.
Co o tym sadzicie?


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Zuzia



Dołączył: 29 Mar 2007
Posty: 1946
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

 PostWysłany: Czw 18:57, 14 Kwi 2011    Temat postu: Back to top

To teraz przenieśmy się na grunt duchowy:
Jak przeżywacie Wielki Post? Czujecie jego doświadczenia i widzicie owoce?


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
IZA



Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 571
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

 PostWysłany: Czw 21:22, 14 Kwi 2011    Temat postu: Back to top

ja tak jeszcze do poprzedniej wypowiedzi na temat cierpienia cos napisze bo akurat mi przyszla mysl
ostatnio na religi rozmawialismy wlasnei o cierpieniu, czytalismy ostatnie strony ksiazki "swiadectwo" dot. choroby Ojca Świętego. i tam bylo takie genialne zdanie, ze "mozna zaakceptowac cierpienie nie tracac wlasnej godnosci" i to jest genialne, bo ile osob patrzy na swoje cierpienie jak na cos upokarzajacego, cos co zupelnie nie pasuje w dzisiejszym swiecie? a wlasnie Papiezs chcial pokazac choryb i cierpiacym ze do nich tez nalezy swiat, ze tez moga wiele zdzialac, na jakis spotkaniach czy mszach w pierwszych rzedach bylky miejsca wlasnei dla chorych i cierpiacych.
a dryga sprawa to jak bardzo Papiez cierpial duchowo przez swoje cierpienie fizyczne, chcial do konca wypelniac plan Bozy, a nie zawsze mial na to sile i to sprawialo mu wiele przykrosci. genialne! zupelnie inne patrzenie na cierpienie. POLECAM!

a co do Wilkeigo Postu to wybaczcie, napisze innym razem bo trezba wraca do nauki:(


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Ala :)



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

 PostWysłany: Czw 21:52, 14 Kwi 2011    Temat postu: Back to top

Moj Wielki Post upływa na uczeniu się. Jeszcze więcej niż normalnie.
To z części szkolnej.
a z części bardziej duchowej zaznaczę, że ostatnia adoracja bardzo mi pomogła. Zresztą ja jestem zwolenniczką adoracji tego typu znaczy cisza + kanony, bo wtedy mogę najwięcej powiedzieć od siebie samej.
Kiedyś na rekolekcjach powiedziano nam, że doskonałe przeżywanie adoracji jest wtedy, kiedy klęczymy przed Bogiem i zatapiamy się w jego obecności, bez żadnej "specyficznej" modlitwy.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Krzychu K94



Dołączył: 02 Wrz 2010
Posty: 802
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

 PostWysłany: Czw 22:48, 14 Kwi 2011    Temat postu: Back to top

U mnie w sumie ciekawie upływa, kilka rzeczy postanowiłem uporządkować już tak definitywnie i sądzę,że wyjdą nie tylko mnie na dobre. głownie się za takie wziąłem.
wróciłem natomiast do czytania Apokalipsy. Już o tym kiedyś gdzieś pisałem (i własnie zauważyłem,że napisałem na próbuję przez 2 Ó Razz ).
Wcześniej jakoś zacząłem się gubić w niej i zacząłem Ewangelię czytać.ad. Adoracji popieram.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Adaś



Dołączył: 09 Maj 2010
Posty: 1010
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krk / Sandomierz (zalezy jak na to spojrzeć)

 PostWysłany: Czw 23:39, 14 Kwi 2011    Temat postu: Back to top

Szkoda tylko że taki rodzaj modlitey nie do wszytskich przemawia. Choć zastanawiam się czy do tych dzieci przemawia jakikolwiek rodzaj modlitwy.

O moim Wielkim Poście napiszę na dniach, jak znajdę coś czasu i weny by wyszło zrozumiale, a nie tak jak zawsze Smile


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Zuzia



Dołączył: 29 Mar 2007
Posty: 1946
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

 PostWysłany: Czw 23:57, 14 Kwi 2011    Temat postu: Back to top

Adasiu nigdy nie wychodzi źle Smile Coś kłamiesz Razz
Dziekuję za te głosy bo znów więcej o sobie wiemy Smile
Popieram odczucia o ostatniej adoracji Smile Mnie się strasznie podobało podejscie ks. Krzysztofa, cisza spokój pomimo "tych-z-tyłu". I jego zgranie z naszym spiewem, gdy nucilismy wstep on od siebie sie modlil. Piekne to było Smile CO d tych dzieciaków to myślę,że niektórzy skorzystali a reszta cóż... Poza tym myślę,że postawa naszej modlitwy też dała niektórym do myślenia a przynajmniej zasiała duchowy niepokój. Ale parę osób naprawdę się modliło wiec było warto Smile

Izu, bardzo mądre podejście do cierpienia. Musze o tym pamietać bo ja się zawsze jakoś go obawiam. Trzeba przemodlić Smile

U mnie post porzadkuje modlitwę i rozmowę szczerą z Bogiem. Powoli wracam do Namiotu Spotkania takiego z duchem a a nie 2 zdania i dalej. I dużo wo9kół trudnych doświadczeń i pytań, ale w tym niesamowita pomoc Boga i Jego małe cuda. W szoku jestem. I znów potwierdza się to,że wystarczy tylko zaufać Smile

ps. Czy wszyscy wiedza czym jest Namiot Spotkania?


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Coś dla Ducha Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 4 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach