Forum  Strona Główna
Forum Oazy z parafii Św Wojciecha w Krakowie


Internetowa kronika
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Nasze zdjęcia :)
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Ala :)



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

 PostWysłany: Wto 10:35, 27 Wrz 2011    Temat postu: Back to top

15. Ewangelizacja dla III klasy

Po odbytej w listopadzie ewangelizacji dla I i II klas gimnazjum, przyszedł czas by wybrać się do „trzecioklasistów”. Tym razem plan był zupełnie inny niż inscenizacja. Postanowiliśmy wybrać się do owej młodzieży i przeprowadzić jedno z ich spotkań przygotowujących do bierzmowania. Pośród wielu proponowanych tematów na tą godzinę padł i ten ostatecznie zrealizowany – o błogosławionym Piotrze Jerzym Frassati. To wyjątkowy błogosławiony, ponieważ to święty dnia codziennego. Wciąż trwając przy Bogu w codziennej Eucharystii, przyjmując komunię czerpał siły, by jak najlepiej wypełniać swoje obowiązki. Przez nie potrafił pokazywać ludziom Boga, Jego miłość. Pomagał chorym, oddawał wszystko co miał ubogim, był zawsze pogodny i uśmiechnięty. Swoim życiorysem udowodnił, że świętość jest dla każdego. Wystarczy przyglądnąć się czego chce od nas Pan i pójść za Jego słowem!

Młodzież przygotowująca się do bierzmowania została przez nas przywitana
i podzielona na 3 grupy. Każda z grup liczyła po 7-8 osób. Po zapoznaniu się z imionami osób w grupie i krótkim wstępie o tym czym jest świętość, każdy zabrał się za czytanie krótkiego tekstu o Piotrze Jerzym Frassati. Następnie pokrótce omówiliśmy najważniejsze momenty z życia błogosławionego. Wspominano o tym, że urodził się w Turynie, że od pierwszej komunii uczestniczył w codziennej Eucharystii, lubił chodzić po górach, opiekował się chorymi na zakaźne choroby, myślał o małżeństwie, był wysportowany, palił fajkę i miał problemy z nauką. Po tych paru faktach młodzież wysnuła tezę, że ten młody, nam tak bardzo podobny, został błogosławionym nie przez wielkie czyni lecz właśnie przez wierność Bogu w codzienności. Na koniec zastanawialiśmy się co każdy z nas może w sobie zmienić by przybliżyć się do Boga i do świętości. Przeważnie były to proste rzeczy – np. pamięć o regularnym pacierzu, pomoc rodzicom bez narzekania, nie ściąganie w szkole, opieka nad chorymi dziadkami. Niesamowite, że rzeczy tak zwykłe mogą czynić nas ludźmi lepszymi, bardziej podobnymi Jezusowi!

Na zakończenie młodzież została zaproszona na piątkowe spotkania oazowe.
Ten czas ewangelizacji był ważny dla nas - prowadzących. W końcu każde spotkanie z drugim, człowiekiem czegoś nas uczy. Znów mogliśmy zaświadczyć o Bogu, pokazać jak ważny jest w życiu każdego człowieka. Wyszliśmy ubogaceni. Mamy nadzieję, przyszli bierzmowani również. Smile

Napisała: Zuzia


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ala :) dnia Wto 10:35, 27 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Ala :)



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

 PostWysłany: Wto 10:39, 27 Wrz 2011    Temat postu: Back to top

16. Czuwanie pod oknem Papieskim

"Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali."
Jan Paweł II
Z homilii wygłoszonej w Częstochowie 18 czerwca 1983 roku.

Słowa papieża Jana Pawła II choć wypowiedziane 26 lat temu wciąż są aktualne.
Dla nas młodych to dobra nowina, ponieważ w przeciwieństwie do naszych rodziców, którzy oglądali wybór Papieża na Stolicę Piotrową, my mogliśmy uczestniczyć tylko w pewnym wycinku pontyfikatu Papieża.

Nadeszła 4 rocznica śmierci Papieża Jana Pawła II. Jak podczas poprzednich lat, wieczorem drugiego kwietnia, pod Kurią zebrały się tłumy osób, by we wspólnocie kościoła uczcić pamięć ważnego Polaka i w spotkaniu z jego testamentem zastanowić się nad mijającym czasem. Również i nasza oaza wybrała się pod „Okno Papieskie”.

Z Bronowic dojechaliśmy tramwajem i wraz za tłumem udaliśmy się w stronę Franciszkańskiej. Gdy dotarliśmy na miejsce i przedarliśmy w głąb tłumu, puszczane były różne fragmenty wypowiedzi Jana Pawła II. W ogólnie panującym skupieniu, mogliśmy pomyśleć nad tym, co szczególnie dotknęło naszego serca. Wiele z tych słów trafiało w problemy najbardziej nas wtedy trapiące. Parę zdań, a jak właściwych i mądrych. Następnie rozpoczął się różaniec, a po nim o 21.37 odezwał się „Zygmunt”. Dla nas czas pod Kurią dobiegł niestety końca, bo ramy czasowe narzucone przez rodziców, zmusiły nas do wcześniejszego powrotu. Jednak nawet ten krótki czas wystarczył, by każdy poczuł się w jakiś sposób zrozumiany, pocieszony i odzyskał nadzieję, że nad każdą beznadzieją sprawą czuwa Pan i nie pozwoli by stała nam się krzywda.

Santo subito! - powtarzamy za tłumem, który widzi w Papieżu osobę świętą! Oczekując beatyfikacji, modlimy się przez wstawiennictwo Sługi Bożego Jana Pawła II
o uproszenie łask szczególnie nam potrzebnych.

Napisała: Zuzia


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Ala :)



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

 PostWysłany: Nie 21:40, 20 Lis 2011    Temat postu: Back to top

17. Droga Krzyżowa w kościele - nasza przedstawiana

Będzie jak Marylka napisze Smile


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Ala :)



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

 PostWysłany: Nie 21:40, 20 Lis 2011    Temat postu: Back to top

18. Szlaki


„Pilnujcie mi tych szlaków..."
Jan Paweł II, Nowy Targ, 1979

Podobnie jak rok wcześniej, w ostatnią niedzielę kwietnia tj. 25.04.2009r., wspólnie z oazowiczami udaliśmy się do Dolinki Mnikowskiej aby uczestniczyć we mszy rozpoczynającej sezon działalności Fundacji Szlaków Papieskich.

Warto wspomnieć, że pomysłodawca utworzenia sieci Szlaków Papieskich na terenie całej Polski jest p. Urszula J. Własiuk, obecnie Prezes Fundacji Szlaki Papieskie. Do podjęcia tych działań zainspirowały ją słowa Jana Pawła II: „Pilnujcie mi tych szlaków” (Nowy Targ, 1979r.) oraz „(…) dobrze by było umieścić w [moje] biografii wszystkie trasy, na których byłem, żebym tak był wrośnięty w polską ziemię” (Watykan, 1979r.). Ponieważ w „Szlakach Papieskich” zawarte jest piękno gór i dolin, które mówią o wielkości Boga Stwórcy, dlatego też Papież tak chętnie podróżował tymi trasami, wypoczywając oraz doświadczając bliskości Pana.

Tym razem nasza oaza wybierając się byłą podzielona na dwa obozy. Wynikało to z faktu, że w tym roku to nam przydzielono przygotowanie śpiewu na mszę oraz na późniejsze nieszpory i czuwanie. Pierwszym obozem autobusowym pojechała praktycznie cała oaza. Drugim – ja z Marcinem. Musieliśmy bowiem przewieść sprzęt muzyczny oraz rzeczy wszystkich ze wspólnoty. Poza tym ważne było by dotrzeć sporo przed czasem i zrobić odpowiednią próbę sprzętu.

Gdy dojechaliśmy na miejsce zaczęliśmy kombinować jak z parkingu przedostać się do samej Dolinki. Sprzęt był ciężki a trasa długa. Podczas naszego rozmyślania co tu zrobić, nagle nadjechał jakiś samochód,
z którego wysiadł pan, podbiegł do szlabanu i otworzył go sprytnie kluczykiem. Skorzystaliśmy więc z jego uprzejmości i otwartej bramy. Po dojechaniu na miejsce rozłożyliśmy wszystko i zajęliśmy się podpinaniem sprzętu oraz dogrywaniem szczegółów z Panią organistką, która miała grać na mszy części stałe oraz prowadzić Nieszpory.

Po pewnym czasie pojawiła się pozostała część naszej wspólnoty. Tym razem bardziej wypoczęci niż rok wcześniej bo autobus podwiózł ich około 200 metrów od Dolinki. Jak to mówią – oazowicz uczy się na własnych błędach Smile Zrobiliśmy próbę śpiewu, ustawiliśmy się i niebawem rozpoczęła się Eucharystia. Ponieważ śpiew prowadziliśmy łącznie z oazą z Borku, potrzebne nam było wcześniejsze spotkanie się na próbach. Takowe odbyły się parę razy u nas w salce ping-pongowej. Myślę więc, że to głównie dlatego na mszy grzmieliśmy, a z każdą pieśnią było na naszych twarzach coraz więcej uśmiechu.

Po mszy były Nieszpory a zaraz po nich czuwanie, które również prowadziliśmy. Następnie był czas na posilenie naszych brzuszków już burczących i ledwo pamiętających śniadanie. Pogoda nam bardzo dopisywała bo świeciło słoneczko i wiał przyjemny wiatr Smile Dobrze więc odpoczywało się na łonie natury.

Tegoroczna wspólna msza rozpoczynająca sezon Szlaków Papieskich pozwoliła nam nie tylko wzajemnie się odprężyć po tygodniu pracy i nauki lecz również bliżej zapoznać się z Oazą z Borku. Mamy nadzieję, że kontakt ten będzie podtrzymywany!

Napisała: Zuzia


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ala :) dnia Sob 17:30, 03 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Ala :)



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

 PostWysłany: Nie 21:42, 20 Lis 2011    Temat postu: Back to top

19. Wyjazd do Piwnicznej

DZIEŃ I Piątek
W piękny pierwszy majowy dzień, zebraliśmy się pod naszym parafialnym kościołem, by stamtąd wyruszyć w drogę do Piwnicznej. Naszym kierowcą był ks. Jarosław Nowak,
a przewodnikiem jego (nie)zawodny GPS. Smile Po długiej podróży po bezdrożach, dotarliśmy do ośrodka Stowarzyszenia Misji Afrykańskich (SMA) w Piwnicznej, gdzie przywitał nas
o. Marek Krysa. Rozpakowaliśmy się i zjedliśmy obiadokolację. Wieczorem dotarli do nas Zuzia, Marcin i Kasia Marchewka Smile. Następnie zasiedliśmy we wspólnym kręgu, by podsumować dzień. Rozmowę prowadził ksiądz Jarek, który zadając proste, ale i ciekawe pytania sprawił, że otworzyliśmy się na siebie i mogliśmy bardziej się poznać. Zrozumieliśmy wartość rozmowy, która niesamowicie potrafi jednoczyć wspólnotę. Najciekawszym komentarzem wieczoru było: „e noooo!” (autorstwa Macka Bieli). Lekko zmęczeni, ale uśmiechnięci odmówiliśmy wspólnie modlitwę wieczorną i położyliśmy się spać.

DZIEŃ II Sobota
Tego dnia wstaliśmy wcześnie, by zaraz po śniadaniu wyruszyć na wycieczkę do Krościenka: Centrum Ruchu Światło-Życie. Nasze zwiedzanie Centrum zaczęliśmy przy figurce Matki Bożej, czyli w miejscu, w którym ks. Kardynał Karol Wojtyła, zawierzył Maryi Kopią Górkę i cały Ruch Światło-Życie. Następnie poszliśmy do Namiotu Spotkania, czyli miejsca gromadzenia się na modlitwie, konferencjach i pogodnych wieczorkach. Zdecydowanie najciekawszym punktem programu była Msza Święta w Kaplicy Chrystusa Sługi, gdzie znajduje się piękny witraż Jezusa ze złożonymi rękami wzniesionymi ku Niebu – znak całkowitego oddania się Ojcu. Msza Święta miała bardzo ciekawy charakter: staliśmy niczym Apostołowie ( bo wraz z księdzem było nas 12 osób) w kręgu, bardzo blisko ołtarza, a kazanie wygłosił Łukasz. Po Mszy Świętej udaliśmy się do Szczawnicy - pobliskiej miejscowości, by stamtąd wyruszyć na wycieczkę rowerową wzdłuż Dunajca. Ogromną rolę odegrał wówczas aparat fotograficzny ks. Jarka, ponieważ posiadał funkcję wykrywania uśmiechu. Dzięki niej, nawet Agnieszka Wzorek przekonała się do pozowania do zdjęć. Smile Nie obeszło się jednak bez problemów. Regularnie spadały łańcuchy i zacinały się pedały. Do ich naprawy zdeklarował się Marcin i całkiem dobrze sobie z tym radził Smile
Po długim dniu wróciliśmy do ośrodka by znów usiąść we wspólnym kręgu. Tym razem był wieczorek poświęcony miłości i mogliśmy wysłuchać opowiadania o tym, jak wyglądała droga Zuzi i Marcina do małżeństwa. Smile

DZIEŃ III Niedziela
Po raz kolejny nie było nam dane wyspać się. Dzień zaczęliśmy modlitwą, następnie zjedliśmy śniadanie i zaczęliśmy się pakować. Przed Mszą Świętą po raz ostatni zebraliśmy się w kręgu, aby wspólnie rozważyć słowa z niedzielnych czytań. Po Mszy Świętej ramach podziękowań za wspólny wyjazd podarowaliśmy ks. Jarkowi stułę afrykańską. Następnie zapakowaliśmy rzeczy do busa, pożegnaliśmy się z o. Markowi dziękując za gościnę i wyruszyliśmy w drogę do domu. Po drodze zatrzymaliśmy się na pizzę, co dało nam kolejną okazję do porozmawiania i lepszego poznania się. Smile Do Krakowa wróciliśmy późnym popołudniem, będąc jak zawsze w świetnych nastrojach. Smile

Napisała: Asia Bilska


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ala :) dnia Nie 21:42, 20 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Ala :)



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

 PostWysłany: Nie 21:44, 20 Lis 2011    Temat postu: Back to top

20. Zakończenie oazy u Asi i Izy

Dnia 20.06.2009r. spotkaliśmy się aby jak co roku wspólnie zakończyć rok formacyjny. Tym razem ( podobnie jak rok wcześniej) zakończenie miało miejsce u Izy i Asi. (Skoro chcą nas tam, gdzie miło i przytulnie to tylko korzystać! Smile ). Od początku imprezy animatorzy i uczestnicy dziwnie coś szeptali po kontach. Jakieś zamknięte grupki i wymiana spojrzeń wskazywała na to, że coś się święci. Dla niepoznaki rozłożono grilla. Był czas rozmów i biesiadowania, śmiechów, i opowieści. Ale ciągle też ktoś gdzieś wychodził i po długim czasie wracał. Wytłumaczeniem mógłby też być padający deszcz i można by stwierdzić, że komuś było mokro czy zimno ale po minach nic nie wskazywało na to, że owe tajemnicze wyjścia są ucieczką od niesprzyjających warunków atmosferycznych.

W końcu zagadka została ujawniona! Po nakarmieniu każdego z nas, zostaliśmy zawołani do pokoju Izy. Zgrupowaliśmy się jeden na drugim. Pierwszą cześć przedstawiali animatorzy. Jako podziękowanie za ostatni rok przygotowali oni scenki o każdym z uczestników. Pojawiające się co jakiś czas wybuchy śmiechu wskazywały na to, że ktoś rozpoznawał swoją podobiznę. Nie jesteśmy więc najgorszymi aktorami Wink

Po występach animatorów, nadszedł czas na część artystyczną uczestników. Działo się: o każdym została odśpiewana zwrotka ułożonej piosenki, a dla podkreślenia tego o kim była mowa ( a właściwie śpiew), Iza podchodziła do danego animatora i oświetlała go z góry latarką Very Happy
Następnie był czas na wspólne śpiewanie i pogaduchy, które trwał i trwały, i trwały… aż musiały się skończyć Smile Czas za szybko biegnie w miłej atmosferze, co też miało miejsce tym razem. Trzeba było się rozejść do domów, co by nasi rodzice nie martwili się zanadto.

Na zakończenie dziękujemy gospodarzom! I mamy nadzieję, że tak wydeptane po raz drugi ścieżki pozwolą nam na skorzystanie jeszcze kiedyś z gościnności Państwa Bilskich!

Napisała: Zuzia


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ala :) dnia Sob 17:33, 03 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Ala :)



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

 PostWysłany: Nie 21:46, 20 Lis 2011    Temat postu: Back to top

21. Dzień wspólnoty w Kalwarii, przyjęcie krzyża przez Agę i ognisko

28-29.08.2009 r. czyli..
• XXXVII Pielgrzymka Służby Liturgicznej i Ruchu Światło-Życie,
• przyjęcie Krzyża przez Agnieszkę Zakrzewska
• i grill w Izdebniku. Smile
Jak co roku w ostatni weekend sierpnia nasza oaza wybrała się do Kalwarii na Pielgrzymkę Służby Liturgicznej i Ruchu Światło – Życie. W tym roku spotkanie to było dla nas szczególne, ponieważ Aga Zakrzewska przyjmowała błogosławieństwo animatora Ruchu.
Miałam zaszczyt, że mogłam być tego świadkiem. Smile
Pielgrzymka rozpoczęła się już w piątek 28.08. Kandydaci na animatorów przyjechali wczesnym popołudniem, a wraz z nimi i my- świadkowie. Smile Po rozpakowaniu rzeczy
w Domu Pielgrzyma przyszedł czas na próbę do uroczystej mszy, którą wieczorem miał odprawić biskup Jan Szkodoń. Podczas niej zostali przedstawieni przez świadków kandydaci na animatorów, którzy złożyli swoje deklarację na ręce biskupa. Po mszy i chwili przerwy,
w Domu Pielgrzyma zaczęła się adoracja, podczas której kandydaci na animatorów mogli wyciszyć się i w skupieniu pomodlić przed dniem przyjęcia błogosławieństwa. Był to czas na zastanowienie się czym jest posługa do jakiej przygotowywali się przez 2 ostatnie lata i dłużej. Ponadto była też możliwość skorzystania z modlitwy wstawienniczej, ponieważ z tyłu kaplicy zebrały się zespoły wstawiennicze wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym. Adoracja potrwała do późna i znużeni kandydaci wraz ze świadkami udali się na zasłużony sen. Smile
Nastała sobota. Dzień wyjątkowy dla każdego oazowi cza. Czas spotkania się ze znajomymi z rekolekcji z bieżącego roku i poprzednich lat. Dla nas tym razem punktem centralnym był fakt błogosławieństwa Agi. Smile Co prawda pogoda bardzo nie sprzyjała bo padało od rana, ale nie odstraszało to nas! Mszy przewodniczył Kardynał Stanisław Dziwisz. Po Ewangelii i homilii nadszedł czas na błogosławieństwo. Początkowo pobłogosławione zostały krzyże dla animatorów, a potem sami kandydaci. Każdy podchodził w wyznaczonej kolejności do ołtarza i przyklękał. Następnie duchowny nakładał na szyję animatora krzyż wypowiadając tekst błogosławieństwa. Mimo deszczu każdy odchodzący od ołtarza miał szeroki uśmiech na tworzy. Smile W przeżyciu tego niezwykłego czasu pomagała kandydatom diakonia muzyczna. Po mszy każdy był czas na spotkanie się z osobami, z którymi nie tak dawno dzieliło się te 15 dni na rekolekcjach. Smile
Tegoroczna pielgrzymka do Kalwarii była też wyjątkowa dla naszego małżeństwa.Smile Podczas sobotniej mszy świętej mogliśmy wspólnie z Marcinem przyjąć specjalne błogosławieństwo. Wraz z innymi nowożeńcami zebraliśmy się przed mszą z przodu ołtarza w wyznaczonych miejscach. Po mszy świętej każde małżeństwo otrzymało od Kardynała Stanisława Dziwisza błogosławieństwo i pamiątkowy dyplom. Cieszyliśmy się, że tak wiele par małżeńskich wywodzi się z Ruchu oraz z faktu bliskiego uczestnictwa Boga w naszym rodzinnym już życiu.
Po mszy i spotkaniu ze znajomymi , wszyscy skrywając się pod parasolami uciekli do pobliskiej kawiarenki. Tam oczekiwaliśmy na Zakrzewa by pogratulować jej podjętej decyzji i podzielić się radością z faktu, ze mamy nowego animatora! Smile Właściwa część tej imprezy została przeniesiona do Izdebnika – miejscowości oddalonej o 6 km od Kalwarii Zebrzydowskiej i miejsca, gdzie znajdował się nasz domek wypoczynkowy. Smile Wszystko było już wcześniej przygotowane – jadalnia z ustawionymi krzesłami i półmiskami z różnego rodzaju jedzonkiem. Kiełbaski z racji pogody musiały być pieczone w piekarniku, ponieważ grill mógłby sobie nie poradzić z nadmiarem wody, która wciąż spływała z nieba. Po przyjechaniu wszystkich raz jeszcze zaśpiewaliśmy Adze „sto lat!” i złożyliśmy życzenia oraz wręczyliśmy drobne prezenty. Później nadszedł czas radosnego biesiadowania, które trwało
i trwało, i trwało… aż nadszedł czas odjazdu. Smile Oazowa ekipa ruszyła w stronę busików by wrócić do Krakowa zanim się ściemni. Jedynie animatorzy pozostali by ogarnąć lekki bałagan i spędzić ze sobą trochę czasu. Czas upłynął nam na oglądaniu filmu i pogaduchach do późna, a rano przeklinaliśmy budziki Razz
Tak więc wyczekujemy nowego roku formacyjnego i cotygodniowych wspólnych spotkań bo przez wakacje zatęskniliśmy za sobą. Smile

Napisała: Zuzia


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Ala :)



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

 PostWysłany: Nie 21:49, 20 Lis 2011    Temat postu: Back to top

22. Wyjazd do Węglówki

Dnia 16 października 2009 rozpoczął się coroczny zimowy wyjazd oazowy. Tym razem naszym miejscem docelowym była Węglówka – niewielka miejscowość niedaleko Mszany Dolnej. Podróż odbyła się (prawie) bez przeszkód. Jedynym (niewielkim) problemem był nasz środek transportu, któremu nie wchodził drugi bieg. Z tego też powodu nasz animator Łukasz bardzo się denerwował i nie mógł w drodze zasnąć. Ale na tym nie koniec naszych przygód. Gdy dojechaliśmy na miejsce (tj. do ośrodka przy kościele parafialnym), okazało się, że w związku z warunkami atmosferycznymi nie ma prądu oraz ciepłej wody.
Na szczęście ten problem szybko rozwiązał się sam i po paru godzinach wszyscy byli już umyci i nakarmieni. Zaraz po zaspokojeniu najważniejszych potrzeb niewielka grupa osób poszła szukać zasięgu. I znalazła! Smile Jedni na skrzyżowaniu dróg, inni – dopiero pod cmentarzem…
Po powrocie zasiedliśmy wszyscy razem przy wspólnym stole, aby… dobrze się bawi grając w UNO. Nie wszyscy od razu zrozumieli zasady tej gry, dlatego też nie brakowało śmiechów i wygłupów. I tak upłynął wieczór, dzień pierwszy. Smile

Dzień drugi standardowo upłynął pod znakiem wycieczki. W śniegu po kolana wyszliśmy na pobliską gór(k)ę, gdzie znajduje się obserwatorium astronomiczne. Na niebie niewiele dało się zobaczyć, gdyż przykryte było ono grubą warstwa chmur, jednak mogliśmy obejrzeć komputerowa symulację oraz położenie gwiazd w ciągu najbliższej doby i miesiąca. Niezawodnym sprzętem upamiętniającym naszą wyprawę był oczywiście telefon komórkowy księdza Krzysztofa z funkcja aparatu fotograficznego. Czas mijał szybko i przyjemnie.
Do ośrodka wróciliśmy zmęczeni, zmarznięci, przemoczeni i baaaaardzo zadowoleni. Smile

Podobnie jak poprzedniego dnia, zasiedliśmy do stołu w pokoju dziewczyn i do późna graliśmy w karty, UNO, gry planszowe, a przy tym rozmawialiśmy, wygłupialiśmy się
i dobrze bawiliśmy. Nie zabrakło dobrego towarzystwa, które powiększyło się wraz
z przyjazdem Zuzi, Marcina i Agnieszki. I tak upłynął w radości dzień drugi. Smile

Napisała: Asia Bilska

Niestety nie każdemu było dane uczestniczyć w tym wyjeździe oazowym od początku. Do jednych z tych osób należałam i ja. Wraz z Marcinem przybyliśmy do wszystkich zrzeszonych w Węglówce dopiero 17.09 (w sobotę) po pracy i zakończonych całotygodniowych obowiązkach. Na miejsce dotarliśmy jednym z najlepszych aut – „fieściunią”(Very Happy) około godziny 16. Akurat wszyscy zajmowali się poobiednim odpoczynkiem grając przy tym w karty. Nasze przybycie zmąciło nieco ten czas sjesty. Po chwili wszyscy gwarzyliśmy o tym kto w jaki sposób spędził dzień, wymienialiśmy się wrażeniami. Nawet nie wiem kiedy nadszedł czas przygotowania do kolacji. Wspólnie porozkładaliśmy wszystkie naczynia, zajęliśmy miejsce, odśpiewaliśmy prośbę o pobłogosławienie przez Pana posiłku
i zasiedliśmy do jedzonka. Jak zawsze śmiechu było co nie miara. Smile Po kolacji nadszedł czas na wieczorek. Zebraliśmy się wszyscy w jadalni i wspólnie obejrzeliśmy film z naszego
z Marcinem ślubu i wesela. Było nam miło móc podzielić się tymi chwilami z oazowiczami. Zwłaszcza, że dzień ten był najpiękniejszym w naszym życiu. Smile Po filmie wszyscy zgodnie udali się w stronę łazienek. Jednak umycie się tym razem wcale nie było takie proste.
W dotarciu do prysznicy przeszkadzały częściowo kolejki doń prowadzące, a częściowo napotykani „bliźni”. Od zdania do zdania i każdy dwójkami, trójkami szukał kawałka miejsca by porozmawiać, ponarabiać zaległości z ostatniego czasu, w tym co dla drugiego ważne .

Napisała: Zuzia


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Ala :)



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

 PostWysłany: Nie 21:51, 20 Lis 2011    Temat postu: Back to top

23. Impreza Andrzejkowa

Dnia 21.11.2009r. zorganizowaliśmy dyskotekę andrzejkową. Na dyskotece obowiązywał strój w stylu rock & roll Smile Taka też była muzyka, której organizacją i puszczaniem zajmował się Łukasz. Przy tej okazji zaprosiliśmy sąsiednią oazę z parafii św. Jana Kantego. Mieliśmy już możliwość poznania się podczas jednego z pierwszych piątkowych w tym roku formacyjnych, na który zostaliśmy wcześniej zaproszeni. Smile Teraz mogliśmy integrować się w bardziej luźnej atmosferze.

Wieczór zaczęliśmy wspólną mszą świętą o godzinie 18. Zaraz po niej udaliśmy się do salki by dopracować nasze stroje. Przywitaliśmy naszych gości pierwszą zabawą, która nazywała się „Tramwaj”. Wyglądała ona tak: osoby z naszej oazy siedziały na jednej ławce a naprzeciw nas na równoległej ławce –goście. Każdy miał naprzeciwko siebie jedną osoba w bliskiej odległości by można było ze sobą rozmawiać. Następnie mieliśmy około minuty ( czas od przystanku do przystanku) by porozmawiać miedzy sobą w dwójkach na podany przez prowadzących temat: np. ostatnio przeczytana książka, zainteresowania itd. Po upływie tego czasu następowała zmiana miejsc i ostatnia z osób jednego rzędu przechodziła na jego początek. Na następny temat rozmawialiśmy już z sąsiadem poprzedniej osoby. Wszystkie odpowiedzi na pytania zaczynaliśmy oczywiście przedstawieniem się więc po tej zabawie znaliśmy się już wszyscy po imieniu i nie tylko. Smile Następnie mieliśmy część taneczną. Po zabawie integracyjnej bawiliśmy się wszyscy razem bez skrępowania i tworzenia podgrupek.

Oazowicze z Parafii Św. Jana Kantego byli pod wrażeniem tego, że również Ksiądz Krzysztof – nasz moderator bawił się z nami.  No tak bo ks. Krzysztof nie tylko tańczył z nami wszystkimi, ale i brał udział w kolejnej zabawie jaką był „Węzeł”. Polegała ona na tym, że wszyscy stawaliśmy w kole a następnie szliśmy naprzeciw siebie coraz bliżej i bliżej, aż do chwili „zgniecenia się” Wink, wystawialiśmy ręce do góry i łapaliśmy czyjąś napotkaną rękę. Każdy mógł trzymać jedną ręką tylko jedną rękę kogoś innego. Później po takim splataniu się trzeba było jakoś się „rozplatać’. Tutaj potrzebowaliśmy uruchomić nasze szare komórki i wykazać się nie lada gibkością aby dojść do rozwiązania zagadki. Na szczęście udało nam się prawie dwa na trzy podejścia rozplątać. Na kolejne zabawy nie było już czasu bo gdy nagle spojrzeliśmy na zegarki to dochodziła już 22. Musimy też dodać, że wszystkie te zabawy przygotowały Agnieszka z Marylka za co im dziękujemy. Smile Na koniec poprosiliśmy Marcina o modlitwę i księdza Krzysztofa o błogosławieństwo. Podczas czekania na przyjście rodziców i ostatnie pożegnania piliśmy ciepłą herbatkę i jedliśmy ciasteczka, na jedzenie których wcześniej nie było czasu. Oazowicze z parafii Św. Jana Kantego byli bardzo zadowoleni z tej imprezy. Nasi oazowicze również. Wszystkich zaskoczyło to, że tak szybko minął wspólnie czas. Z tego mamy więc taki wniosek: musimy spotykać się częściej. Smile

Napisała: Zuzia


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Ala :)



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

 PostWysłany: Nie 21:55, 20 Lis 2011    Temat postu: Back to top

24. Ewangelizacja

Dawno, dawno temu żyła sobie pewna młoda kobieta. Przypuśćmy, że nazywała się Agnieszka. Owa Agnieszka stworzona została przez Boga na Jego obraz i podobieństwo. Żeby było prościej przyjmijmy, że chwilowo w roli Boga występuje Marcin. Jak każdy, Agnieszka była bardzo ciekawa świata. Będąc blisko Boga, pokazywał jej On każdego dnia piękno przyrody, którą zachwycała się jak małe dziecko.
Nikt nie wie, co było pierwsze. Może butelka z wysoko - procentowym napojem podana jej przez Justynkę, a może pragnienie bycia doskonałą tak jak inna Agnieszka. Później nastąpił zjazd w dół z górki wywołany przez pieniądze, które podsunął jej Maciek i chwilowe zauroczenie, które okazywał Karol. Niestety Agnieszka całkowicie nieprzygotowana na zło tego świata prawie poddała się najgorszemu, wzięła nóż i pistolet z ręki Tomka i…. na całe szczęście w porę się opamiętała. Dzięki ogromnej pomocy Boga, odrzuciła wszystkie pokusy i zaufała pragnieniu wolności jakie czułą w swoim sercu. Było to możliwe mocą Jezusa, ponieważ od tej pory stał się Panem jej życia – o czym głosił napis pojawiający się na plakacie z tyłu akcji. Od tej pory Aga mogła żyć spokojnie. Ile jednak osób odnajdzie w sobie napominający głos Boga zanim będzie za późno?

Tak właśnie wyglądała pantomima, którą oazowicze przedstawili na ewangelizacji dla osób przygotowujących się do bierzmowania. Ćwiczeń było co nie miara, wszyscy bardzo aktywnie uczestniczyli w przygotowaniach do tego ważnego wydarzenia. W końcu 13 grudnia 2009 wreszcie stało się! Emocje sięgały zenitu zarówno wśród aktorów, “ekipy technicznej” i oglądających. Na koniec Marcin bardzo dobrze wytłumaczył, znaczenie przedstawienia, a Marysia i Asia przedstawiły swoje świadectwa. I mimo, że nie wszystko poszło do końca po myśli organizatorów, ewangelizacja z całą pewnością przyniesie swoje owoce.
Problem zostaje jeden. Jak wymyślić coś lepszego w następnym roku?

Napisała: Ala


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Ala :)



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

 PostWysłany: Nie 21:58, 20 Lis 2011    Temat postu: Back to top

25. Droga Krzyżowa

Pamiętam, że się spieszyłem. Bałem się, że się spóźnię, a chciałem tego za wszelką cenę uniknąć. Ostatnie metry Wesela pokonałem już niemalże biegiem i wpadłem do kościoła.

Pamiętam, że było ciemno. Światła były wygaszone, ale w środku czekali już ludzie. Pierwsza chwila niepewności minęła więc szybko.

Pamiętam, że mikrofony były już rozstawione, ale Oazy jeszcze przy nich nie było. Zaciekawiło mnie czemu tak? Dlaczego jest ciemno? Gdzie oni są?

Pamiętam, że Oaza wyszła z zakrystii w zupełnej ciszy. Było widać, że mieli z góry ułożony i dobrze opracowany przebieg tej Drogi Krzyżowej. Szybko rozeszli się po kościele zajmując najprawdopodobniej wcześniej wyznaczone miejsca. Każdy przy innej stacji Męki Pańskiej.

Pamiętam, że chwilę później z głośników popłynęły słowa rozważania 1 stacji. Nie jestem pewien ale wydaje mi się, że głos był spokojny, ktoś umiał dobrze czytać. Słowa dużo mówiły, przedstawiły osobne historie, pokazywały, że Jezus jest obecny w każdej chwili naszego życia.

Pamiętam, że słowa pozwalały zrozumieć, jak wielkim darem jest dla nas śmierć Jezusa Chrystusa. Jak bardzo trzeba kogoś kochać, by dobrowolnie oddać za niego życie? Zginąć śmiercią tak bolesną, jak śmierć krzyżowa. A Jezus dodatkowo wziął wówczas na siebie wszystkie nasze cierpienia i grzechy. Jak wielki musiał być ten ciężar!

Pamiętam, że wraz z pierwszymi słowami zapłonęło pierwsze światło. Teraz wiem, że to Marylka idąc z mikrofonem od stacji do stacji zapalała świece trzymane przez uczestników.

Pamiętam, że wraz z kolejnymi stacjami w kościele płonęło coraz więcej świec. Oprawa miała w sobie coś z mistycyzmu. Wydaje mi się, że każdy to czuł.
Pamiętam, że za mną stał chłopak, członek Oazy. Teraz wiem, że był to Karol. A raczej domyślam się, bo doszedłem do tego wniosku jedynie na podstawie dopasowania głosu w kilka tygodni później, gdy dołączyłem już do naszej (już teraz) wspólnoty. Chłopak śpiewał głośno, męskim, mocnym głosem. Tylko Karol takim dysponował. Smile

Pamiętam, że Marylka podeszła do IX stacji, przy której stałem, a Karol przeczytał swój komentarz. Wtedy już zaczynałem myśleć o podejściu do oazowiczów, przyłączeniu się do nich. Moment, w którym byli tak blisko, że mogłem czuć jakbym sam był między nimi, nie był mi więc obojętny.

Pamiętam, że któreś z następnych rozważań czytał któryś z ministrantów. Nie wiem czemu, ale zapadło mi to w pamięć.

Pamiętam, że sposób w jaki Oaza zdecydowała się przekazać nam historię męki Pana, wpłynął głęboko na ludzi. Wszyscy stali w milczeniu, wsłuchani, w zadumie nad miłością Bożego Syna do każdego z nas. Czuć było, że z zapartym tchem śledzą, dobrze przecież sobie znaną, drogę męki Pana.

Pamiętam, że dla mnie udział w takim wydarzeniu był bardzo ważny, że z uwagą wsłuchiwałem się w słowa rozważań, że śledziłem ruchy oazowiczów.

Pamiętam, że gdy wróciłem do domu powiedziałem: „Mamo, nie uwierzysz, jak dziś była wspaniała Droga Krzyżowa…”

Napisał: Adam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ala :) dnia Śro 1:08, 23 Lis 2011, w całości zmieniany 2 razy
 
Zobacz profil autora
Ala :)



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

 PostWysłany: Nie 22:00, 20 Lis 2011    Temat postu: Back to top

26. Akademia oddająca hołd poległym w Katastrofie pod Smoleńskiem

przeleciał ptak przepływa obłok
upada liść kiełkuje ślaz
i cisza jest na wysokościach
i dymi mgłą smoleński las
Zbigniew Herbert, “Guziki”

Wszystko jako sen znikło. - Tylko czarna bryła
Ziemi niekształtnej leży - rozjemcza mogiła.
Tam i ci, co bronili, - i ci, co się wdarli,
Pierwszy raz pokój szczery i wieczny zawarli
Adam Mickiewicz, „Reduta Ordona”- fragmenty


Jako wspólnota dane nam jest przeżywanie wydarzeń nie tylko lekkich i radosnych, ale również i tych gdzie dotykamy bólu i cierpienia. Z powodu tragicznych wydarzeń jakie miały miejsce 10.04.2010r. oraz ogłoszoną żałobą narodową, postanowiliśmy zorganizować w naszej Parafii akademię, w której moglibyśmy jako naród i wspólnota Kościoła, połączyć się z tymi co cierpią. Chcieliśmy pokazać, że ból brata i siostry nie jest nam obojętny.

Akademia miała miejsce 17.10.2010r. po wieczornej Mszy Świętej. Msza była poświęcona osobom poległym w katastrofie. Zaraz po niej Marcin z Rafałem zaczęli grać delikatne dźwięki muzyki. Po chwili dołączyła się Agnieszka z fletem. W takim muzycznym nastroju podchodziły do mikrofonu kolejno osoby (Aga, Marylka i Zuzia), które recytowały wiersze mówiące o przemijaniu, pamięci o zmarłych i nadziei jaką daje człowiekowi Bóg. Na zakończenie wyrecytowanych tekstów nastąpiła chwila samej muzyki, a potem ciszy. Był to czas dla każdego z nas, abyśmy mogli w chwili zadumy pomyśleć nad usłyszanymi tekstami i pomodlić się za zmarłych.

Katastrofa Smoleńska, jaka miała miejsce 10.04.2010r. to trudne to wydarzenie dla Narodu Polskiego. Jednakże miłym było to, że potrafimy w chwilach trudnych się zjednoczyć i zadziałać, że umiemy być dla siebie nawzajem. W takich chwilach człowiek w spoób szczególny daje świadectwo o tym kim i jaki jest.

Napisali: Zuzia i Marcin Podraza


"Nie bądź pewny, że czas masz, bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście...
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy".
Ks. Jan Twardowski


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ala :) dnia Sob 17:34, 03 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Ala :)



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

 PostWysłany: Nie 22:01, 20 Lis 2011    Temat postu: Back to top

27. Szlaki Papieskie

„Tą doskonałością dla nas chrześcijan, jest sam Jezus Chrystus prowadzący nas różnymi drogami do wieczności. On powiedział nam o sobie: Ja jestem DROGĄ, Prawdą i Życiem wiecznym. Ci, którzy wchodzą Jego drogami na szczyt świętości, jak mówi psalmista w 84 Psalmie, wchodzą do góry, a sił im stale przybywa. Kiedy nasze życie przyrównujemy do drogi na szczyt, wiemy, że możemy chodzić różnymi drogami. Żyjąc blisko Jezusa mamy nadzieję i pewność wiary, że każdy idąc swoją drogą, dojdzie do Niego.”
(fragment kazania wygłoszonego na Grzesiu 28 VIII 1999r.)


Jan Paweł II całe swoje życie nawiązywał do podróżowania jako najlepszej drogi prowadzącej do Boga. Świadczą o tym zarówno liczne podróże apostolskie, które odbywał zasiadając na Stolicy Piotrowej, jak i wcześniejsze wycieczki, gdy jako kardynał, biskup, czy zwykły wikariusz przemierzał najpiękniejsze szlaki swojego kraju.

Pamiętając o tych wojażach w 1983 roku Urszula Własiuk otwarła pierwszy szlak papieski, a w następnych latach kolejne, prowadzące do miejsc odwiedzanych przez Karola Wojtyłę.

25 kwietnia 2004 roku po raz pierwszy w Dolinie Mnikowskiej pod Krakowem odbyła się msza otwierająca sezon turystyczny na szlakach papieskich. Dokładnie 6 lat później, również 25 kwietnia, my również mieliśmy okazję wziąć udział w tej uroczystości i uświetnić ją naszym śpiewem.

Samo dotarcie do Mnikowa, nie odbyło się bez problemów i niespodzianek, spowodowanych odbywającym się w tym czasie Cracovia Maraton i licznymi korkami w mieście, ale Msza Święta odbywająca się pod namalowaną w 1863 roku przez Walerego Eliasza-Radzikowskigo postacią Matki Boskiej Sklaskiej, zapadnie nam na długie lata w pamięci i sercach.

Napisał: Adam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ala :) dnia Nie 22:01, 20 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Ala :)



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

 PostWysłany: Nie 22:03, 20 Lis 2011    Temat postu: Back to top

28. 18-tka Ali

Przypomnijmy sobie tort…., a jeżeli, z uwagi na postępującą problemy z pamięcią lub nieobecność w tym dniu, ktoś nie jest w stanie tego zrobić, niech wyobrazi sobie wspaniały tort z czerwonym, lukrowanym „Sto lat” na samym szczycie.
Przypomnijmy sobie efektowny sposób pochłaniania owego słodkiego rarytasu przez oazowiczów. A jeżeli z już raz wymienionych powodów ktoś nie potrafi, tego wykonać, niech dowie się, że z uwagi na brak łyżeczek tudzież widelczyków, zastawę stołową zastępowały palce.

Przypomnijmy sobie wyzwania, jakim musiała sprostać prowokatorka całej zabawy, jubilatka, prawie dorosła Ala. A jeżeli ktoś nie jest w stanie tego zrobić, autor tego tekstu chce zauważyć, że ten ktoś jest przypadkiem beznadziejnym… i nie będzie już rozwijał tego tematu.

Zacznie natomiast rozpływać się nad intelektem jubilatki, która bez problemu rozgryzła ułożoną przez Justynkę i Kamila łamigłówkę, nad którą autor głowiłby się do dziś, a musi zaznaczyć, że do tamtej chwili uważał się za osobę o nieprzeciętnej inteligencji. Będzie się też zachwycał nad jej umiejętnościami sportowymi, dzięki którym z łatwością ograła Marcina w ping-ponga oraz umiejętnościami manualnymi i słuchem muzycznym, który pozwolił jej nastroić, zepsutą w uznaniu autora, gitarę i wspaniale zagrać na niej „Here I Am To Worship”.

W wielkim skrócie: nasza Ala ma osiemnaście lat i urządziła nam świetną imprezę i mamy nadzieję, że vice versa!

I ja tam byłem sok i colę piłem, tortu zajadałem, palce brudne miałem… Smile

Napisał: Adam


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Ala :)



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

 PostWysłany: Nie 22:03, 20 Lis 2011    Temat postu: Back to top

29. Wspólny dzień

Będzie...


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Nasze zdjęcia :) Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 2 z 6

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach