Forum  Strona Główna
Forum Oazy z parafii Św Wojciecha w Krakowie


Wspólne czytanie.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Coś dla Ducha
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Zuzia



Dołączył: 29 Mar 2007
Posty: 1946
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

 PostWysłany: Sob 11:31, 18 Cze 2011    Temat postu: Wspólne czytanie. Back to top

Witajcie:)
Jak mówiłam na wczorajszym spotkaniu.
Będę tu umieszczała co parę dni fragmenty z tej książki, której cytaty były wczoraj na spotkaniu.
Książka nosy tytuł:
"Fascynujące zaproszenie. Msza Święta krok po kroku."
Wojciech Jędrzejewski OP


Znajdziecie ją w całości na:
[link widoczny dla zalogowanych]

Ale wklejając fragmenty co 2-3 dni będzie nam się lepiej wspólnie czytałoSmile
ps Prosze o komentarze JEDYNIE w temacie "Offtopic do wspólnego czytania".
Tu zostawmy miejsce tylko na tekst. Sciskam!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zuzia dnia Sob 12:24, 18 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Zuzia



Dołączył: 29 Mar 2007
Posty: 1946
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

 PostWysłany: Sob 12:22, 18 Cze 2011    Temat postu: Back to top

I. TAJEMNICA MSZY ŚWIĘTEJ.

1. Randka z ukochanym.

Jeżeli pozwolimy sobie na bezmyślność i rutynę w przeżywaniu Mszy świętej, pozbawimy samych siebie radości i fascynacji największym na tej ziemi darem kochającego Boga. Nigdy w nas nie zakwitnie zachwyt nad tym Darem, jeżeli przestaniemy pielęgnować naszą szukającą zrozumienia miłość do Eucharystii. Jak jednak możemy to uczynić? Spróbujmy poszukać drogi zbliżenia się do tej zdumiewającej Tajemnicy poprzez odwołanie się do doświadczeń z naszego życia. Pierwszym takim doświadczeniem niech będzie: randka z ukochanym.

Zakochani mają bliskie ich sercu miejsca, do których lubią razem powracać. Czasami jest to ławka w parku, na której chłopak po raz pierwszy odważył się wziąć dziewczynę za rękę, albo stolik w przemiłej kawiarence, który był świadkiem pierwszych miłosnych zwierzeń. Niektóre pary małżeńskie świętują rocznicę swego ślubu tam, gdzie kilkanaście lat wcześniej jedno drugiego poprosiło o rękę.

Podobnie ma się rzecz w naszej miłości z Panem Bogiem. On również lubi zapraszać tych, którzy oddają Mu swoje serca, w określone miejsca szczególnego rodzaju. Takim miejscem, gdzie Bóg nas zaprasza na „randkę” jest Msza święta.

Wielu ludzi powtarza tego typu formułę: „Nie muszę łazić na jakąś tam Mszę, gdzie kłębią się tłumy, organista fałszywie śpiewa, ksiądz gada o polityce. Nie będę brał udziału w tym cyrku, mogę spotkać Boga gdziekolwiek”.

To prawda, że Boga można spotkać wszędzie i człowiek wierzący doświadcza tego w swoim życiu (kiedyś święty Augustyn śpiewał psalm w ubikacji, czym zgorszył swą pobożną matkę), nie warto jednak w imię tego rezygnować z pewnych szczególnych miejsc, gdzie randka z Panem Bogiem ma wyjątkowe znaczenie. Wyobraźmy sobie następującą sytuację: Mąż mówi do swej żony: „Kochanie, dziś jest rocznica naszego ślubu. Zapraszam cię na kolację do restauracji chińskiej, gdzie odbyły się nasze zaręczyny”, i w odpowiedzi słyszy: „Dajmy spokój z tymi sentymentalnymi głupotami. Przecież codziennie się spotykamy, jesteśmy razem, mieszkamy pod jednym dachem. Zrób po prostu kawę i obejrzyjmy wspólnie czterdziesty odcinek ulubionego serialu”. Takie zachowanie żony może świadczyć o niedostrzeganiu przez nią wartości święta jako czasu podejmowania działań wolnych od chłodnego pragmatyzmu. Na podobnej zasadzie źle dzieje się w naszym małżeństwie z Panem Bogiem, jeśli nie pozwalamy Mu zaprosić się na to wyjątkowe spotkanie w określonym dniu i miejscu, jakim jest Msza święta. Marnujemy bowiem wyjątkową okazję do upiększenia codzienności naszego bycia z Bogiem i sami jesteśmy winni, że staje się ona szara, bezbarwna, pełna rutyny i nijakości. Pozornie głęboka i bardzo trzeźwa idea, by spotykać Boga wszędzie po prostu „spala na panewce”, jeśli zabraknie zaplanowanych randek, które odświeżają pamięć początków.

Niedzielna Msza jest więc ulubionym miejscem Pana Boga, kiedy to chce On zasiąść z nami przy odświętnie zastawionym stole, aby wspomnieć i uroczyście przeżyć miłość, jaka nas łączy. Pan Jezus podczas tego spotkanie mówi ze wzruszeniem: „Przypomnij sobie ten dzień, w którym umarłem za ciebie na krzyżu, aby potem zmartwychwstać i otworzyć przed tobą serce, z którego płynie wieczne życie”. Pan przywołuje absolutny początek naszej więzi – wtedy, gdy jeszcze nie było nas na świecie, a On, wydając swe życie na krzyżu, miał przed oczami Ciebie i mnie. Tam dokonało się największe w historii wszechświata wyznanie miłości. Wówczas Bóg odsłonił swe serce. Dzisiaj, gdy przez wiarę, choć nieudolnie i z oporami, podjęliśmy Jego zaproszenie, przywołuje nas, abyśmy weszli w przestrzeń tamtych wydarzeń. Jeszcze raz, niestrudzenie przyprowadza nas pod krzyż, przerywa bieg codziennych czynności, zaskakując swym powrotem jako zmartwychwstała, wiecznie żywa Miłość (por. J 21, 1-13). Tu, gdzie wszystko się zaczęło, chce dokonać odnowienia przymierza.

Wojciech Jędrzejewski OP


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zuzia dnia Sob 12:25, 18 Cze 2011, w całości zmieniany 3 razy
 
Zobacz profil autora
Zuzia



Dołączył: 29 Mar 2007
Posty: 1946
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

 PostWysłany: Czw 0:20, 07 Lip 2011    Temat postu: Back to top

2. Rozmowa.

Jednym z piękniejszych doświadczeń, jakie przyniosło mi życie w zakonie, była szczera i głęboka rozmowa ze szczególnie mi bliskimi ludźmi. To wspaniałe móc rozmawiać z przyjacielem, zwłaszcza jeżeli serca są złączone w tej samej miłości do Boga. Święty Augustyn w Wyznaniach opisuje jedną z takich urzekających chwil, którą przeżył podczas ostatniego spotkania ze swą matką:

Gdy nadszedł dzień, w którym miała odejść z tego życia, zdarzyło się, że staliśmy tylko we dwoje [...]. W odosobnieniu rozmawialiśmy jakże błogo. Zapominając o przeszłości, a wyciągając ręce ku temu, co było przed nami, wspólnie zastanawialiśmy się nad tym, czym będzie wieczne szczęście zbawionych. I jeszcze wyżej wstępowaliśmy rozmyślając i mówiąc z zachwytem o Bożych dziełach. I gdy tak w żarliwej tęsknocie mówiliśmy o tej krainie, niewyczerpanej obfitości, gdzie na wieki karmisz Izraela pokarmem prawdy, dotknęliśmy jej na krótkie mgnienie całym porywem serca (przeł. Z. Kubiak).

Msza święta jest taką właśnie przyjacielską rozmową z Panem Bogiem, w której ogromną rolę odgrywa umiejętność słuchania. (Na marginesie mała scenka o tym, jak niecodzienna to umiejętność: opowiadali mi zakonni współbracia o pewnej wakacyjnej przygodzie, kiedy to dyskutowali przy ognisku, a przysłuchiwał się temu mały chłopak. Po chwili przyprowadził ojca, który tak wyjaśnił swoją wizytę: „Przybiegł do mnie syn i mówi, że przy ognisku siedzą dziwni panowie; jak jeden mówi to reszta słucha...”).

Jeżeli sporo osób nudzi się na Mszy, dzieje się tak być może i dlatego, że mają zamknięte uszy na to, co Bóg z miłością mówi w swoim Słowie i o co Kościół modli się liturgicznymi tekstami; nie potrafią słuchać.

Bogactwo treści specjalnie dobranych na daną niedzielę czytań jest ogromne. Teksty Pisma świętego łączy zawsze przewodni temat, który jest rozwijany jak w pięknym utworze muzycznym. Ton Bożej melodii podaje fragment ze Starego Testamentu. Psalm podchwytuje go i rozwija, a pełnię brzmienia osiąga w Ewangelii. Nawet jeśli kazanie nie zawsze umiejętnie wprowadza w ów przedstawiany temat, nic nie stoi na przeszkodzie, by ogarnąć go samemu własną wrażliwością.

Bóg, który nas poucza swoim Słowem, zachowuje się jak ktoś umiejętnie wprowadzający w rozległą dziedzinę wiedzy. Nie mówi wszystkiego na raz, nie wysypuje na małą grządkę całego worka ziarna, ale podrzuca nam małe ziarenka swojej mądrości. Mówi do nas: „Dzisiaj pomyślmy i porozmawiajmy o przebaczeniu. Następnym razem chcę wam opowiedzieć o cierpliwości”.

Warto również z wewnętrznym wyciszeniem wsłuchać się w modlitwy używane podczas Eucharystii. Najstarsze z nich mają swe korzenie w religii naszych starszych braci Żydów, wiele sięga do początków Kościoła, jego pierwszych wspólnot. Wszystkie zaś są zapisem coraz głębiej rozumianej tajemnicy wyznawanej wiary w kochającego nas Boga. Ci, którzy skarżą się na nieumiejętność sformułowania przed Bogiem własnej modlitwy, niech zaczną wykorzystywać bogate tworzywo wypowiadanych przez Kościół podczas Liturgii słów miłości i wiary.

Rozmowa przyjaciół nigdy nie jest monologiem. Podczas Mszy świętej odbywa się niemal nieprzerwany dialog. Znajduje on swój wyraz w kilkakrotnie powtarzanych zwrotach: „Pan z wami”, „I z duchem Twoim”. W trakcie Modlitwy Eucharystycznej dialog ten jest nieco bardziej rozbudowany: „W górę serca”, „Wznosimy je do Pana”, „Dzięki składajmy Panu Bogu naszemu”, „Godne to i sprawiedliwe”.

Dialog jest również obecny podczas czytania Słowa Bożego, kiedy psalmem odpowiadamy na to, co usłyszeliśmy z fragmentu Starego Testamentu.

Najdonioślejszą jednak odpowiedzią, jaką dajemy Bogu w naszej z Nim rozmowie, jest „amen”, wypowiedziane w obliczu Jezusa, który nam się powierza w Komunii świętej: „Ciało Chrystusa”... „Amen”. Bardzo często między ludźmi rozmowa prowadzi do podziału i konfliktu. Rozmowa z Bogiem, która dokonuje się we Mszy, kończy się głębokim zjednoczeniem i niewyobrażalną bliskością.

Wojciech Jędrzejewski OP


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zuzia dnia Czw 0:21, 07 Lip 2011, w całości zmieniany 2 razy
 
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Coś dla Ducha Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach