Forum  Strona Główna
Forum Oazy z parafii Św Wojciecha w Krakowie


Charakterystyka animatorów z zakończenia oazy 2010r. :)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Uczestnicy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Adaś



Dołączył: 09 Maj 2010
Posty: 1010
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krk / Sandomierz (zalezy jak na to spojrzeć)

 PostWysłany: Pią 1:18, 25 Cze 2010    Temat postu: Charakterystyka animatorów z zakończenia oazy 2010r. :) Back to top

Oto charakterystyki Animatorów. Smile Te fajniejsze są dziełem Ali, te które Łukasz skwitował "Co Wy palicie?" moje Razz

Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Adaś



Dołączył: 09 Maj 2010
Posty: 1010
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krk / Sandomierz (zalezy jak na to spojrzeć)

 PostWysłany: Pią 1:19, 25 Cze 2010    Temat postu: Back to top

Marylka:

Wykład był nudny. Bardzo nudny. A na sali panował półmrok. Powieki same zaczęły opadać. Głowa niewiele myśląc poszła ich śladem i tak już po chwili dało się słyszeć cichutkie chrapanie studenta.
Na szczęście profesor był już starszym mężczyzną, mającym problemy z usłyszeniem własnych myśli, o chrapaniu na sali wykładowej nie wspominając. W spokoju dalej prowadził ciekawą tylko w jego mniemaniu prelekcje, na temat związany z szeroko rozumianą biologią. Nic, więc dziwnego, że student odpłyną, w krótki rejs do ciekawszego miejsca.
Nie znosił biologii. Nie znosił tego przedmiotu z całego serca już od gimnazjum. Ale wspomnienia z tamtego okresu, zostały zaszufladkowane w najdalszym kącie umysłu i opisane jako wiele mówiącym szyldem: „trauma”.
Delikatne trącenie w łokieć zmusiło rozbiegane myśli do przybicia do portu. Student poprawił kręcone włosy i założył niesforne kosmyki za uszy starając się chociaż udawać zainteresowanego. W rzeczywistości jego myśli dalej podróżowały w wyobraźni, przybijając właśnie do brzegów Hiszpanii.
Za oknem przeleciała mucha, po czym spokojnie usiadła na szybie i zaczęła czyścić nogi. Powoli, bez pośpiechu. Potem delikatnie wyczyściła również błoniaste skrzydełka i zaczęła rytmicznie przesuwać się po szybie. 1, 2, 3. Mucha wykonała najpierw ruch lewą nogą do przodu, potem ją cofnęła i prawą nogę postawiła lekko z tyłu.
- „Niesamowite. Ta muszka tańczy salse.” – przebiegło przez myśl studentowi.
W sali z każdą chwilą było coraz cieplej, coraz bardziej sennie. Powieki znów zaczęły ciążyć w dół. Były coraz cięższe, a wykład taki nudny.
- „Nic się nie stanie jeśli na chwilkę się wyłączę.” – pomyślał i pozwolił lewej górnej powiecie na spotkanie z dolną.
Mucha pospacerowawszy trochę po szybie odleciała, a student pozwolił prawemu oku pójść w ślady lewego.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Adaś



Dołączył: 09 Maj 2010
Posty: 1010
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krk / Sandomierz (zalezy jak na to spojrzeć)

 PostWysłany: Pią 1:22, 25 Cze 2010    Temat postu: Back to top

Zuza:

To musiało się stać właśnie tu, za tymi drzwiami, w tej szkole. Strach, który paraliżował, przerażał, przejmował od stóp do głów. Niewyobrażalny…
Dziewczyna bała się przekroczyć próg pomieszczenia. Nie mogła uwierzyć, że egzamin, to, do czego przez cały rok tak gorliwie się przygotowywała, może zostać zaprzepaszczone w ciągu zaledwie kilku najbliższych godzin. Tyle trudu, potu nerwów, nieprzespanych nocy…
Wysoki, urwany okrzyk brutalnie rozdarł, panującą w pogrążonym w ciemnościach domu, ciszę.
- To tylko sen… Zły sen… - powiedziała cicho dziewczyna, siadając na krawędzi łóżka, tak jakby liczyła, że te słowa ostatecznie uwolnią ją z koszmarnej pseudorzeczywistości.
Położyła się i próbowała jeszcze raz dać się porwać Hypnosowi, ale bożek widocznie stracił już zainteresowanie jej osobą. Tykający zegar z od lat niedziałającą kukułką wskazywał drugą trzydzieści. W pokoju było duszno.
- „Jeszcze miesiąc.” – pomyślała dziewczyna wsuwając stopy w puchate klapki i kierując się do kuchni. – „Dziś dokładnie 29 maja.”
Machinalnie postawiła czajnik na gazie i równie machinalnie sięgnęła po leżący na stole telefon komórkowy. Patrząc na niego niespodziewanie poczuła głód, ale siłą woli zwalczyła go pamiętając o swojej nieskazitelnej sylwetce.
- Teraz tylko herbatka. – powiedziała przepraszająco w przestrzeń, głaszcząc się po brzuchu i mając nadzieję, że ten czuły gest przynajmniej trochę utemperuje buntujący się żołądek.
Gotująca się woda powoli zaczęła bulgotać, gdy dziewczyna na odruchowo podniesionym telefonie dostrzegała sms’a.

„Dzięki za pyszny, domowy obiadek. Zostawiłaś rękawiczkę w samochodzie. Oddam rano.”

Ciesząc się jak dziecko, zalała liście herbaty wrzątkiem. Wiedziała, że teraz już nie będzie w stanie usnąć. Hypnos nie miał żadnych szans w starciu z jej mężczyzną.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Adaś



Dołączył: 09 Maj 2010
Posty: 1010
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krk / Sandomierz (zalezy jak na to spojrzeć)

 PostWysłany: Pią 1:23, 25 Cze 2010    Temat postu: Back to top

Marcin:

Oryginalny, zielony budzik w kształcie czołgu zadzwonił dokładnie o czwartej czterdzieści pięć. Chłopak otworzył oczy i usiadł na łóżku. Jak zawsze punktualny, jak zawsze nawet 15 minut przed czasem.
To przyzwyczajenie przywiózł jeszcze z Europy i choć w miejscu, w którym teraz mieszkał było całkowicie zbędne, nie potrafił się go pozbyć. Ludzie tutaj potrafili umówić się ze znajomymi samemu wyznaczając czas spotkania, a potem spóźnić się pół godziny. Dla niego było to zachowanie karygodne.
Odgłos stąpania bosych stóp po drewnianej podłodze rozpoczął całą kanonadę, a raczej symfonię dźwięków. Dźwięków wyższych i niższych, głośniejszych i bardziej cichych. Wymieszanych. Po delikatnych skrzypnięciach podłogi ciszę przerywała woda napełniająca umywalkę. Po salwie iskry rozpalającej kuchenkę gazową, dało się słyszeć cichutkie cmoknięcie otwieranych drzwi lodówki. Niepokój i zaskoczenie oraz oczekiwanie końca połączone z nadzieją, że koniec nigdy nie nastąpi. Wszystko niczym w utworach Metallica’i. Finałem osobistego, porannego koncertu okazało się otwarcie okiennic w pokoju z widokiem na lagunę. Lazur wody wspaniale igrał z niespotykaną ochrą pisaku występującego tylko na tym atolu. Prawdziwy raj na Ziemi.
W Starym Świecie chłopak był najmłodszym z dyrektorów dobrze prosperującej firmy. Może trochę władczym, ale lubianym przez podwładnych. Zrezygnował jednak z dobrodziejstw, jakie miału mu przynieść tak wiedzione życie, wybierając Pacyfik, z dala od huku i smogu. Tu mógł żyć pełnią życia. Żyć ze swoją muzyką, która płynęła w jego żyłach razem z krwią. Mógł tworzyć i robił to.
Przez środek laguny spokojnie i majestatycznie płynął katamaran z białym żaglem…


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Adaś



Dołączył: 09 Maj 2010
Posty: 1010
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krk / Sandomierz (zalezy jak na to spojrzeć)

 PostWysłany: Pią 1:24, 25 Cze 2010    Temat postu: Back to top

Ja mam tyle. Reszta jest u Ali. Smile

Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Zuzia



Dołączył: 29 Mar 2007
Posty: 1946
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

 PostWysłany: Pią 1:53, 25 Cze 2010    Temat postu: Back to top

Kochani bardzo Wam dziekuje za tak wspaniale zkonczenie oazy!
Byliscie rewelacyjni! Ja znow poczulam sie jak uczestnik. Nie wiem skad macie tyle pomyslow ale rozwijajcie je bo naprawde sa super! Smile
Raz jeszcze dziekuje!
Jutro dolacze wierszyki o Was ale w tym celu moze stworzymy nowa zakladke?
Sciskam mocno wakacyjnie!


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Ala :)



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

 PostWysłany: Pią 7:51, 25 Cze 2010    Temat postu: Back to top

To teraz moje Smile Nie wnikam, które są fajniejsze, podobały mi się wszystkie. O!

Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Ala :)



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

 PostWysłany: Pią 7:52, 25 Cze 2010    Temat postu: Back to top

Agnieszka:

Dawno, dawno temu była sobie kraina pełna kolorów. Żyła tam mała
żabka, która bardzo lubiła przechadzać się po osiedlu przy wielkim
drzewie, przez mieszkańców zwanym Lea.
Jednak mimo tego wszystkiego żabka nie była szczęśliwa w kolorowej
krainie. Nie była też tak niewinna jak mogło się na pierwszy rzut oka
wydawać.
Otóż żabka, gdy nikt nie widział, uwielbiała wpatrywać się w
strzykawki i igły. Jej największym marzeniem było robienie innym
zastrzyków.
Niestety w krainie nikt nie chorował toteż służba medyczna nie funkcjonowała.
Żabka postanowiła więc udać się do dalekiej kraini, w której mogła się
nauczyć sztuki lekarskiej. Niestety nie do końca pamiętała nazwy
kraju. Wiedziała tylko, że była ona bardzo skomplikowana.
Pewnego dnia żabce znudziło się czekanie i postanowiła ruszyć. Szła i
szła bardzo długo aż dotarła pod zielony znak na którym białymi
literami napisane było "Zakrzów"
"Tak! To musi być tutaj" pomyślała i nie zważając na nic ruszyła
środkiem drogi do pierwszych zabudowań krainy.
Niestety jak to zawsze bywa z małymi, niemyślącymi bohaterami
opowiadań, żabka do swojego wymarzonego miejsca nie dotarła.
A morał z tego jest krótki i dzieciom wszystkim znany - nie biegamy
środkiem ulicy, żeby nas żadne samochody nie rozjechały.
Voila!


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Ala :)



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

 PostWysłany: Pią 7:52, 25 Cze 2010    Temat postu: Back to top

Niski:

Na rozstaju dróg stał mały, czerwony autobus, a koło niego ON. Z
irytacją patrzył w przestrzeń przed sobą, chociaż wiedział, że sam
jest poza czasem. Ocknął się z zadumy, kiedy zorientował się, że na
ziemi, dookoła niego leżą rozsypane ulotki.
Z westchnieniem poprawił biało - czarny krawat i znowu zapatrzył się w
przestrzeń. Jeszcze jest czas. Zawsze jest czas.
Po kilku sekundach, a może godzinach na horyzoncie pojawiła się druga
postać. Był to najstraszniejszy ze wszystkich kościelny. Warto
wspomnieć że oprócz tego zajmował się liniami telefonicznymi.
Mężczyzna wsiadł do autobusu i spoczął na jednym z siedzeń opierając
głowę o szybę, w którą zaczął po chwili nerwowo stukać. To otrzeźwiło
stojącego na rozdrożu, który również wsiadł do pojazdu, zajął miejsce
kierowcy i ruszył.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Ala :)



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

 PostWysłany: Pią 7:52, 25 Cze 2010    Temat postu: Back to top

Ksiądz:

W starej, drewnianej chacie siedziała mała dziewczynka. Oprócz niej w
pomieszczeniu znajdowały się dziesiątki gitar. Klasyczne, akustyczne,
basowe, elektryczne... Wszystko o czym każdy gitarzysta może tylko
marzyć. Dziewczynka jak każde dziecko na początku bardzo się cieszyła.
Każdy instrument przetestowała, na każdym zagrała jakiś wymyślony
przez siebie utwór, jednak po pewnym czasie zorientowała się, że
czegoś jej brakuje. Żadna z gitar nie była czerwona. To było dla niej
traumatyczne doświadczenei gdyż uwielbiała wszystko, co czerwone.
Po jakimś czasie dziewczynka znudziła się zabawą gitarami i
postanowiła trochę odpocząć. Zawsze marzyła, że kiedyś zostanie wielką
gwiazdą rocka. Poprosiła rodziców o zabranie jej do chatki marzeń,
żeby mogła zobaczyć wszystkie gitary, ale to takie dziecięce
pragnienie. Ona chciała też nauczyć się grać. Niestety do tego
brakowało jej dobrego nauczyciela.

Podczas drogi do domu dziewczynka spotkała bardzo dziwną postać. Był
to samotny mężczyzna, ubrany cały na czarno. W ręce trzymał gitarę
basową. Dopiero po chwili okaząło się, że jest to najwspanialszy
pedagog pod słońcem. Nie namyslając się wiele mała postanowiła
poprosić go o naukę. Dzięki temu jej marzenia się spełniły i żyła
długo i szczęśliwie.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Uczestnicy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach